24     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Deactivation



"Iwan"


Z tego, co udało mi się dowiedzieć, DEACTIVATION będzie grą w pewnym stopniu oryginalną - stanowić ma połączenie akcji, strategii i logicznego myślenia. Mimo to odniosłem wrażenie, że nie wniesie do żadnego gatunku nic nowego.



Wyobraź sobie świat w bliżej nieokreślonej przyszłości, w którym ludzkie obowiązki wzięły w swoje ręce roboty. Maszyny powstałe w związku z szybkim rozwojem nanotechnologii zeszły do kopalń, fabryk i innych miejsc pracy wyswobadzając tym samym wiele ludzkich istnień od nieciekawej pracy. Nie wzięto tu pod uwagę faktu, iż taki stan błyskawicznie doprowadziłby do ogromnego bezrobocia i zdewastował całą gospodarkę. Ludzie zatrudniani tylko i wyłącznie jako genialni naukowcy (ktoś musi robić kolejne roboty), politycy i może jeszcze nauczyciele masowo... umieraliby. Z nudów, głupoty, biedy, braku pracy i często bez celu w życiu. Zostawmy jednak ten czarny scenariusz, który wymaga dużo głębszej analizy. Świat w DEACTIVATION padł ofiarą innej niewesołej historii. Organizacja terrorystyczna postanowiła - co tu dużo mówić - przejąć rządy na Ziemi we własne ręce. Oczywiście nikt im tych rządów oddać nie chciał (wiadomo - politycy...). Dlatego wspomniana organizacja, z racji przynależności do grupy terrorystów wyłożyła mnóstwo kasy w celu zbudowania bojowych robotów-kamikadze.

Kiedyś poszedłem do baru...

Wkrótce droidy zaczęły ostro działać- omijając wszelkie zabezpieczenia przejęły wiele miast wybijając przy tym mnóstwo ludzi. Przy stale rosnącej liczbie ofiar i zdecydowanych działaniach terrorystów ONZ zajęło się wyprodukowaniem robota anty-terrorysty (oczywiście, jak Pan Bóg przykazał, cała 'anty-operacja' nosi nazwę... Deactivation). Najlepsi naukowcy w pocie czoła pracowali nad modelem droida. Bardzo pomogło im schwytanie wrogiego robota i zanalizowanie jego budowy. Niestety, wyprodukowana maszyna okazała się gorsza od swojego prototypu. Ale co to jest dla prawdziwego bohatera - sterowanie syfiastym robotem... W ten sposób dwie strony znajdujące się w odległych zakątkach Ziemi zmierzą się ze sobą za pośrednictwem bojowych droidów. W tym momencie wkracza oczywiście niezmordowany Gracz, który ma za zadanie pokierować działaniami botów.

...ale zachciało mi się siku...

Jak zapewniają twórcy (Step Creative Group), zasiadanie za panelem sterowania maszyny nie będzie polegało na parciu przed siebie z bombą atomową w plecaku. Oczywiście walka też wystąpi, ale oprócz niej Gracz będzie musiał podołać wielu zagadkom. Na początku każdej misji, których ma być 15, zostają przydzielone zadania. Żeby nie było zbyt łatwo, liczba dostępnych robotów w każdej misji jest ograniczona.
Za to po zaliczeniu levelu otrzymujemy mamonę, dzięki której możemy zakupić nowe maszyny lub kupić lepsze części aktualnie posiadanym. Ilość mamony będzie zależeć np. od ilości droidów, których nie rozwalił wróg, czy od szybkości ukończenia danego poziomu. Co do zadań, spotka nas zapewne rozbrajanie bomb, czy uwalnianie zakładników.
Oficjalne źródła zapodają hasła o logice i taktyce, nie wiadomo jednak jak zostaną one odzwierciedlone w grze. Chyba nie spotkamy ich podczas walki, bo na dostępnym trailerze dało się zauważyć toporne sterowanie i chaotyczne prowadzenie ognia. Być może jest to tylko moja błędna spekulacja, w końcu kilka krótkich scenek nie jest w stanie przedstawić aspektów gry.
Co do warstwy audio-wizualnej, to niewiele mi na ten temat wiadomo. Z pewnością nie można spodziewać się niewiadomo jakich fajerwerków. Grafika będzie raczej surowa. Karty graficzne nie powybuchają z przeciążenia, gdyż będą miały niewiele do roboty. Na udostępnionych screenach pomieszczenia są utrzymane w stonowanej, szaroburej kolorystyce.

...więc pograłem sobie na automatach...

Tekstury zaś opasające gołe powierzchnie wyglądają na średnio-kiepskie. A to znaczy, że nie jest zbyt dobrze... O muzyce wiadomo tyle co nic. W trailerze przygrywa jakaś techno-muza, na której znam się jak wielbłąd na budowaniu latawca (jakby co, to pytajcie Emilla, on tego słucha :D). Twórcy zbywają ludzi informacją- uwaga, cytuję- "Original 3D-sound and music". Nie ma to jak dobry bajer...
Gry, które są w produkcji, zazwyczaj są prezentowane jako wspaniałe produkty, zawierające mnóstwo świeżych pomysłów, rozwiązań itd. A DEACTIVATION nawet w zapowiedzi prezentuje się jak cicha, szara myszka - niezbyt ładna i nieniosąca ze sobą niczego dotąd niespotykanego.

...i wróciłem do domu

Tą grę może uratować tylko genialny design leveli i wspaniała miodność płynąca z rozgrywki- niewykluczone, że tak właśnie będzie. Przekonamy się o tym już niedługo, bo data wydania to... końcówka roku 2003 (ktoś tu się spóźnia). Niestety, jak do tej pory, nie znaleziono jeszcze wydawcy.


24     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Deactivation