21     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Tribes: Venegance



Kuba "kYuba" Bujakowski


Ile to już czasu minęło od momentu, w którym ostatnio grałem w TRIBES 2. Niech no policzę… 5 miesięcy, 6, 7, 3… zaraz 3? Jakoś nie tak to chyba szło… zawsze mi mówili, że słaby z matmy jestem. No nieważne, w każdym razie było to dawno temu, tak dawno, że nawet najstarsi górale tego nie pamiętają. Swojego czasu TRIBES 2 było grą zaiste genialną, doskonałą pod niemalże każdym względem. Grę można dzisiaj śmiało nazwać pierwszym masowym FPS’em, w którego w Polsce jednak zagrywało się nie za wielu ludzi (może to dlatego, że trzeba było mieć oryginał). No, ale zacznijmy od początku.



NOWI OJCOWIE „PLEMIENIA”
TRIBES 2 (czyli starszy brat opisywanego TRIBES: VENGEANCE) ujrzał światło dzienne we wrześniu 2001 roku. Gra od razu wzbudziła wiele emocji i na zachodzie narobiła sporego szumu. Głównym powodem było to, iż TRIBES 2 było praktycznie pierwszym FPS’em, w którym do pojedynku na olbrzymich mapach mogło przystąpić nawet do 40 graczy na raz i co najważniejsze gra dawała nam możliwość prowadzenia 8 pojazdów (zarówno latających jak i naziemnych) w kilka osób na raz. Nie muszę chyba opisywać, do czego zaczęło dochodzić na serwerach gry. Masowe rzeźnie przy użyciu czołgów, naloty bombowcami i samobójcze rajdy szybkimi ścigaczami były czymś zupełnie normalnym i zarazem cholernie cieszącym (jeszcze pamiętam jak grając pierwszy raz, opuściłem samolot podczas lotu, pozostawiając załogę bez pilota i obserwowałem ich majestatyczny lot oraz rozbicie się na najbliższej górze – potem nie było już tak miło:))

Bez potrzeby zaczynałem z mafią…

Taaa to były piękne czasy już z niecierpliwością czekałem na część trzecią, gdy dowiedziałem się, że firma, która stworzyła grę, czyli znane graczom Dynamix zostało zamknięte. Los TRIBES: VENGEANCE wisiał na włosku, tak dobrze zapowiadający się produkt miał zostać zatrzymany, lecz na szczęście grą postanowili zająć się panowie z Irrational Games (młodzi i pełni energii, nie to co ja…71 dziadek… czy może 17 letni? Sam już nie wiem…) i jak na razie zapowiada się, że produkowane przez nich TRIBES: VENGEANCE odniesie jeszcze większy sukces niż jego starszy brat.

SINGLE PLAYER TO PODSTAWA
Jak niektórzy z nas pamiętają TRIBES 2 było grą niemalże w 100% multiplayerową. Tryb singleplayer ograniczał się wyłącznie do treningu, który składał się z trzech misji uczących podstaw gry. Fakt ten często zrażał graczy do TRIBES 2, ponieważ w 2001 roku dostęp do szybkiego stałego łącza miało w Polsce naprawdę niewielu. Chłopaki z Irrational Games chcą naprawić błąd Dynamix’u i wyposażyć TRIBES: VENGEANCE w niezwykle wciągającą i dopracowaną kampanię dla pojedynczego gracza. „Irracjonalni” z góry zapowiedzieli, że nie zamierzają robić kolejnej gry opierającej się na schemacie: „idziemy naszym niezniszczalnym bohaterem, napieprzamy we wszystko, co stanie nam na drodze i przy okazji dowiadujemy się dalszych części fabuły”. Programiści postawili na nieszablonową, „dojrzałą” fabułę opowiedzianą w niekonwencjonalny i skomplikowany sposób.

…najpierw wjechali mi do domu…

Gra będzie przypominać w pewnym stopniu produkcje Quentina Tarantino, więc fani takich filmów jak „Pulp Fiction”, „Rezerwowe Psy” czy „Kill Bill” powinni czuć się jak w domu. Fabuła opowiedziana będzie oczami czterech różnych postaci, reprezentujących cztery frakcje występujące w grze a toczyć się będzie przed wydarzeniami znanymi nam z TRIBES 1 i 2. Jak wcześniej wspomniałem akcja gry będzie całkowicie nieliniowa i często składać się będzie z wydarzeń, niemających ze sobą nic wspólnego, lub też ze zdarzeń znanych nam już wcześniej, lecz pokazanych oczami innej postaci. Pokręcona historia z MAX PAYNE ma być przy TRIBES VENGEANCE czymś zupełnie zwyczajnym. Ponadto twórcy gry obiecują nam, że wszystkie występujące w grze postacie będą posiadały swój unikalny charakter i sposób reagowania na otoczenie. Przyznać musicie, że słowa te robią wrażenie, ale ile to już razy słyszeliśmy obietnice, które później okazały się zwykłymi „bajkami programistów”? No ile? Tyle, że nawet ja bym nie potrafił policzyć :P. Przejdźmy zatem do tego co ważniejsze, czyli trybu multi, w końcu nie samym singlem gracz żyje.
W KUPIE RAŻNIEJ…
Czymże byłby TRIBES bez trybu multi? Przypominałby nieco rycerza bez miecza, rajdowca bez samochodu, Emilla bez techno, Martina bez denatura… ehkem, zapędziłem się chyba za bardzo. W każdym razie gra nie byłaby już tak miodna, grywalna i ciesząca jak kiedyś a dobrze wiemy, że jak gra nie cieszy to warta uwagi nie jest. Dlatego też Irrational Software postanowiło zrobić multiplayera jeszcze lepszego niż w TRIBES 2. Tyle, że tu nasuwa się pytanie: czy można zrobić coś jeszcze lepszego? Ano, okazuje się, że chyba jednak się da. Tym, co ma charakteryzować tryb wieloosobowy z TRIBES: VENGEANCE będzie duży wybór trybów rozgrywki oraz jeszcze większa liczba graczy mogących grać na raz na jednym serwie. Oprócz znanych nam dobrze trybów: DeathMatch, CTF, CAH, Rabbit, Siege, Bounty, Flag Hunters pojawi się jeszcze ok. 3 – 4 nowych (czy to trochę nie za dużo? I tak grało się głównie w 4 z wyżej wymienionych). Poza tym maksymalna ilość graczy przypadająca na jedną grę wzrośnie niemalże dwukrotnie, co da nam ok. 100 osób grających na raz (czy wy sobie to wyobrażacie? Bo ja nie…

…potem dopadli w lesie…

Twórcy nowych TRIBES’ów nie wspomnieli niestety jak na razie nic o nowych pojazdach czy „plecakach” mających się pojawić w grze. Miejmy nadzieje, że chłopaki nie zawalą roboty i zaoferują nam podobne „dopałki” i „środki lokomocji” jak w TRIBES 2. Jeśli już o same mapy idzie to z tego, co widać na screenach obszarami naszych morderczych działań będą znowu niczym nieograniczone zaśnieżone lub pokryte śniegiem górskie tereny oraz rozległe równiny. Za nowość można za to uznać futurystyczne stadiony, na których zasiądzie prawdziwa widownia spragniona krwi, przemocy i latających części ciała (takie współczesne Koloseum). Można także przewidywać, że walki na stadionie będą nowym trybem gry, duel – jeden na jednego z użyciem wszystkich dostępnych środków? Czemu nie. Tyle, że w TRIBES powinno się jednak grać w jak najwięcej osób – taka podstawowa zasada.

...i zmasakrowali na meczu Legii… Co za życie…

I TO JUŻ KONIEC?
Wyczerpały mi się już niemalże wszystkie źródła informacji, ale na koniec zostawiłem sobie jeszcze element, który co niektórzy przekładają nad grywalność, a mianowicie grafikę. TRIBES: VENGEANCE szaleć będzie (niczym szalone 19 latki – wtajemniczeni wiedzą o co chodzi) na zmodyfikowanym Unreal Warfare Engine, czyli silniku graficznym znanym nam z UT 2003, DEVASTATION czy RAINBOW SIX 3. Większość z czytających ten tekst zdążyła się już pewnie przekonać, że UWE potrafi generować zarówno rozległe przestrzenie jak i wnętrze budynków bez większych problemów, czyli do TRIBES’ów nada się w sam raz. Powiem więcej, silnik ten wprowadzi wreszcie do gry trochę kolorów i pomniejszych obiektów, bo TRIBES 2 było nieco „szare” i „puste”, chociaż rozgrywka była tak wciągająca, że nawet nie zwracało się na to większej uwagi. Oprócz nowego engine'u odpowiedzialnego za grafę, TRIBES: VENGEANCE otrzyma także silnik zwany Karma, który kontrolować będzie fizykę i zachowanie się dynamicznych obiektów w grze. Do pełni szczęścia brakuje chyba tylko Geo-Moda, dającego możliwość niszczenia otoczenia, oraz skrzynki browarów dorzucanej do każdej oryginalnej kopii gry, chociaż wtedy trzeba by kleić „osiemnastki” na pudełkach, ale od czego są starsi koledzy nie?:). W życiu to sobie trzeba radzić, bo ciężko jest. Miejmy tylko nadzieje, że ze zdobyciem oryginalnych TRIBESÓW w Polsce będzie mniejszy problem jak z zakupieniem piwa, gdy się nie ma osiemnastu lat. Premiera „już” we wrześniu 2004.


21     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Tribes: Venegance