16     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : FarCry



Marcin "martin" Traczyk


Usłyszałem ostatnio bardzo ciekawą opinię, że pewna gra ma szanse stać się tytułem roku już w dniu premiery. Nie, nie był to Half Life 2.



Była to opinia na temat nadchodzącej produkcji UbiSoft – FarCry. Ostatnio prezentowane materiały, oraz obietnice dotyczące enginu gry prezentują nam obraz produkcji najwyższych lotów, a już na pewno najwyższych pieniędzy.

Gdzie tu są wycieraczki?

FABUŁA PROSTA
Fabuła w grze nie będzie jakaś odkrywcza. Oto wcielisz się w postać niejakiego Jacka Carvera. Pływa on swoją łodzią po wodach Mikronezji robiąc za taksówkarza żądnym słonecznego ciepła turystom. Pewnego dnia przychodzi do niego reporterka, Velerie Cortez, która każe zawieść się na wysepkę Cabatu. Reporterka jest niesamowicie piękna – wyspa też. Pełna jest (wyspa, nie reporterka) palm, kokosów i wszelkiego rodzaju robactwa. Okazuje się, że pani reporterka przyjechała tu nie po opaleniznę lecz materiał do artykułu. Wyspa bowiem kryje w sobie wiele tajemnic, w tym m.in. tajne laboratoria dziwnej organizacji. Jak się nietrudno domyśleć, piękna i mądra reporterka ginie, a jedynym świadkiem pozostaje nasz bohater. Źli ludzie niszczą jego łódeczkę nagłym nalotem rakietowym, a Jack, by przeżyć, musi chwycić za broń i stanąć do walki z niemałą grupą przeciwników.

Helikopter w ogniu... nad dżunglą

MIAŁO BYĆ, A JEST...
Pamiętam pierwsze wzmianki o FarCry, które zapowiadały nam grę pełną walki w dżungli i realizmu. Ostatnie materiały wskazują na to, że nie przyjdzie nam walczyć tylko w dżungli, ale również w podziemnych fabrykach. Z realizmu raczej nie zostanie za wiele, szykuje nam się sporo dziwnych przeciwników w dziwnych strojach z dziwną bronią, którą oczywiście i my będziemy mogli operować (a to już nie dziwne). Przejrzyjmy może szybko dostępny arsenał. Znajdą się w nim klasyczne M4 i MP5, ale oprócz tego otrzymamy takie dziwne wymysły jak przypominający mikser Mortar, czy mający aż trzy tryby strzału OICW (ciekawy skrót, jeszcze ciekawsza broń). Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze śliczny, przypominający mi Serious Sama, MiniGun. Jak ktoś lubi robić duże „boom” to może też skorzystać z wyrzutni rakiet, albo rzucić jednym z trzech standardowych granatów. Na koniec opisu broni pozostawiłem to, co przyprawia mnie o dreszczyk emocji – broń kontaktu bezpośredniego. W FarCry będziemy mogli przytulić się do przeciwnika z maczetą lub eleganckim kluczem francuskim (to chyba jedyne, co zostanie po łodzi), który na dodatek będzie miał opcję naprawiania niektórych przedmiotów.
Pozostawiając broń przejdźmy do sprawy pokrewnej – ekwipunku. Autorzy gry nie będą nas obciążali zbędnym balastem, dostaniemy: latarkę, radio, lornetkę, noktowizor oraz materiały wybuchowe. Nic odkrywczego, sprzęt standardowy dla każdego szanującego się FPS-a. Bardzo ciekawie natomiast wyglądają pojazdy, którymi będziemy mogli się od czasu do czasu poruszać. Pojeździmy dwoma rodzajami samochodu, popływamy dwoma różnymi motorówkami, a nawet wzniesiemy się na lotni (wtedy to się będzie dopiero gra cięła).
W grze przyjdzie nam się zmierzyć z wieloma przeciwnikami. Niektórzy będą się chować po krzakach, inni na drzewach, jeszcze inni będą nas próbować rozjechać samochodem, a ci najbardziej inni pochowają się w podziemnych laboratoriach grzejąc tyłki o reaktory atomowe. Początkowo wrogowie, jak i cała gra, będą wyglądać realistycznie, jednak wraz z upływem czasu fabuła będzie się stawała coraz dziwniejsza a na twojej drodze staną m.in. szaleni inżynierowie atomowi ze swoimi karabinkami, a nawet dziwne mutanty.

Coś mu dymi...

Wiele zostało nam obiecane w kwestii sztucznej inteligencji przeciwników. Będą oni potrafili walczyć w grupach, stosować taktykę, a najciężej będzie się z nimi walczyło w dżungli, gdyż sztukę kamuflażu opanują prawie do perfekcji. Tu ciekawostka, autorzy na swojej stronie umieścili wzrosty i wagę wszystkich jednostek – czyżby nie przewidywali nikogo z nadwagą, przecież 60% amerykanów jest otyła.

Pora spać

SPRAWY SPRZĘTU
Przyznam od razu, że jak zacząłem czytać informacje dotyczące silniczka gry – CryEngine to szybko tego zaprzestałem. To właściwie jak czytanie pobożnych życzeń, zapowiedzi Dooma3, albo jeszcze innego Half Life’a 2. Realistyczna edycja otoczenia, cykl dnia i nocy (choć to jeszcze nie jest pewne), realistyczne nakładanie tekstur na postaci przez co wyglądają jak żywe i nie mają „krawędzi”, możliwość integracji w kształt otoczenia, realistyczny system oświetlenia, dźwięk panoramiczny w systemie 5.1. Uff... Już myślałem, że nie uda mi się tego wszystkiego wymienić na jednym oddechu. Jest tego sporo, jednak osobiście podchodzę do tego trochę sceptycznie. Dokładnie dlaczego to nie wiem, może to zbliża się starość, a może po prostu zbyt wiele dobrze zapowiadających się gier mnie zawiodło.
Podsumowując, FarCry to tytuł, na który z pewnością warto poczekać, jednak lepiej nie udzielać się entuzjazmowi twórców. Kto wie? Może akurat to będzie gra roku 2004.


16     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : FarCry